Marcovia pokonała Dąb Wieliszew 1:0

Marcin Boczoń Marcovia

 20 kwietnia 2017    16:44



Tydzień po pechowej porażce z Drukarzem Warszawa Marcovia rozegrała kolejne ciężkie spotkanie. W Wielką Sobotę podopieczni Konrada Kucharczyka zmierzyli się w Wieliszewie z miejscowym Dębem.


Jak pokazywała historia pojedynki z Dębem Wieliszew zawsze sprawiały zawodnikom Marcovii wiele problemów. Dąb wielokrotnie doskonale radził sobie z Marcovią, co pokazały chociażby dwa poprzednie mecze przy Wspólnej 12. W Wieliszewie lepiej z kolei radzili sobie nasi gracze. I to właśnie ten fakt pozwalał wierzyć, że świąteczne spotkanie zakończy się po myśli drużyny z Marek.

Marcovia od samego początku prezentowała się znacznie lepiej od przeciwnika. Pierwszą dobrą okazję miał Dawid Sawicki, którego strzał głową z najwyższym trudem obronił golkiper gospodarzy. W 18 minucie jego refleks już jednak nie pomógł i Andrzej Pietrucha mógł cieszyć się ze zdobycia fantastycznej bramki. Wychowanek Marcovii kątem oka zobaczył wysuniętego bramkarza i oddał natychmiastowe uderzenie z mniej więcej 30 metrów, które znalazło drogę do bramki. Chwilę później popularny "Jędrula" mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, ale znajdując się kilka metrów przed bramką minimalnie chybił. Więcej klarownych okazji mogliśmy oglądać jednak w drugiej części meczu. Mimo, że od 51 minuty Marcovia grała w osłabieniu, po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Radosława Mędrzyckiego, raz za razem markowianie zagrażali świątyni gospodarzy. Niestety ani Marcin Rojek ani Dawid Sawicki nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Dębu. Obydwaj mieli po kilka stuprocentowych okazji, które powinny zakończyć się eksplozją radości. Tym razem piłka jak zaczarowana nie chciała jednak wpaść do bramki. Zawodnicy z Wieliszewa całkowicie oddawali pole do gry przyjezdnym, a sami ograniczali się do dalekich wykopów na tzw. aferę bądź do szukania możliwości wrzucenia piłki z... autu. Tak obrana taktyka mogła przynieść zamierzony cel. Brak skuteczności ze strony Marcovii i mnóstwo przypadku ze strony Dębu mogło przecież sprawić, że któryś z dalekich wrzutów znalazłby drogę do bramki Łukasza Bestrego. Na szczęście golkiper z Marek znajduje się w kapitalnej formie i gospodarze mogli co najwyżej pomarzyć o jego pokonaniu. Marcovia kończyła mecz w dziewiątkę, ponieważ w samej końcówce drugą żółtą kartkę obejrzał Michał Grykałowski. Gra w podwójnym osłabieniu nie przeszkodziła Marcovii stworzyć jeszcze dwóch klarownych okazji, które niestety także nie zostały wykorzystane. Na szczęście dzięki bardzo dobrej i mądrej grze udało się dowieźć zwycięstwo do końcowego gwizdka Piotra Urbana.

Marcovia wygrała pewnie i w pełni zasłużenie choć wynik wskazuje na to, że było to spotkanie niezwykle wyrównane. Nic bardziej mylnego. Przy 100% skuteczności pojedynek mógł się zakończyć zdecydowanie bardziej okazale. Powinno być bowiem lekką ręką minimum 6:0. Ważne są jednak 3 punkty, które pozwalają zachować bliski kontakt z Drukarzem. Przed meczem założenie było proste - wygrać jedną bramką więcej. Ta sztuka się udała choć lekki niedosyt jak zawsze pozostał. Czekamy z niecierpliwością aż Marcovia zaprezentuje pełnię skuteczności. Dawno nie widzieliśmy bowiem prawdziwego festiwalu strzeleckiego w wykonaniu zawodników Konrada Kucharczyka. Może w najbliższą sobotę z Olimpią Warszawa?

Skład Marcovii:

Bestry - Pękała, Mędrzycki, Bielecki, Mariusz Rogalski - Ochman, Grykałowski - Rojek, Andrzej Pietrucha (80' Świniarski), Buczek - Sawicki (86' Marczak)

Trener: Konrad Kucharczyk

Asystent: Łukasz Rączka

Galeria

zdjecie: 99359

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry